Zdjęcie ze strony http://www.iwp.edu/faculty/detail/marek-chodakiewicz
Zdjęcie ze strony http://www.iwp.edu/faculty/detail/marek-chodakiewicz
Momotoro Momotoro
415
BLOG

Pro publico bono - Marek Jan Chodakiewicz

Momotoro Momotoro Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

Dzisiaj mała niespodzianka w postaci wywiadu z prof. Markiem Janem Chodakiewiczem (MJC). Poprosiłem go o odpowiedź na kilka pytań związnych z jego działalnością publiczną, szczególnie pod kątem działalnosci "dla dobra ogółu". Miłej lektury:)

1. Czy mógłby Pan opisać w kilku-kilkunastu zdaniach swoją działalność?

MJC: Jestem historykiem, wykształconym w USA. Studia podstawowe odbyłem w College of San Mateo, potem byłem wolnym słuchaczem w Stanford University i UC Berkeley, skończyłem licencjat w San Francisco State University. Następnie studia magisterskie i doktoranckie odbyłem w Columbia University. Wykładałem w kilku uczelniach wyższych, a w tym w Loyola Marymount University w Los Angeles i w University of Virginia w Charlottesville. Od 12 lat jestem w The Institute of World Politics w Washington, DC. Jest to podyplomowa szkoła stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa narodowego. Uczymy dyplomatów, specjalistów od obronności, oraz oficerów wywiadu i kontrwywiadu. Szefuje w IWP Katedrze im. Tadeusza Kościuszki, która koncentruje się na badaniach historii Polski. W IWP wykładam m.in., „Geografię i Strategię,” „Zapobieganie masowym mordom,” „Rosyjską politykę wewnętrzną i zagraniczną.” Prowadzę też indywidualne seminaria na takie tematy jak „Cywilizacje porównawcze,” „Ruchy ekstremalne,” czy „Teoria i praktyka spisków.” Ponadto wykładam stosunki międzynarodowe, historię Europy środkowej i wschodniej, oraz dzieje świata islamskiego w Patrick Henry College. Publikuję w pismach anglojęzycznych oraz w polskojęzycznych, mam stałe felietony w Tygodniku Solidarność i Najwyższym Czasie! Jeżdżę z wykładami po USA i Europie.

2. Co lub kto spowodował, że zajął się Pan historią okresu II WŚ, historią NSZ, historią XIX i XX w.? Kiedy się to zaczęło?

MJC: Zajmowałem się tym od dziecka, bowiem pochodzę z rodziny z tradycjami polskimi. W domu nauczono mnie historii i szacunku do niej. Również dlatego, że moi przodkowie brali w historii aktywny udział. A do tego myślenia i ciekawości, sprawdzania rzeczy, o których „wszyscy” mają utarte zdanie. Co do historii NSZ to naturalnie wpłynął na to dostęp do świadków historii i materiałów, które można było zdobyć na emigracji. A po 1989 r. odkłamanie NSZ potraktowałem priorytetowo jako konieczności obalenia największej czarnej legendy PRL. Jednocześnie zająłem się historią PPR, GL i AL, która była zupełnie zafałszowana.

3. Dlaczego zajmuje się Pan akurat tą częścią ludzkiej historii i kultury?

MJC: Bo jestem ciekawy i chcę wiedzieć co się naprawdę stało, ponadto nie obawiam się konsekwencji swojej ciekawości.

4. Jaki moment w dotychczasowej działalności był dla Pana najradośniejszy, a jaki najsmutniejszy?

MJC: Naturalnie były momenty, że znalazłem jakiś ciekawy szczególik w archiwach, to się ucieszyłem. Albo zasmuciłem. Może wściekłem czasami, na przykład, gdy czytam o katach i ofiarach. Ale generalnie nie patrzę na swoje hobby, czyli pracę przez pryzmat radości i smutku. To jest przyjemność i obowiązek. Każdy projekt ukończony nosi w sobie nowy projekt. Jest chwila odsapnięcia, gdy się skończy duży projekt, na przykład książkę, ale człowiek natychmiast przechodzi do następnego. A czasami nawet jest kilka-kilkanaście projektów naraz. Człowiek jest zawsze zajęty. Jak tu się smucić czy martwić?

5. Czy były jakieś momenty trudne? Czy były momenty zwątpienia i jak udało się je Panu pokonywać?

MJC: Momenty trudne byly naturalnie. Ale nigdy nie miałem momentów zwątpienia. Mam silną wiarę. Naturalnie, zdarzyło się, że osoby mi bliskie były przeciwne mojej zabawie („kiedy Polska ci zacznie płacić?” – to w USA; „po co ci to, przestań się narażać” – to w Polsce), starały mnie się dołować swym marudzeniem, ale dość szybko przestałem na takie rzeczy zwracać uwagę. A jak się potrafi od negatywnych komentarzy osób bliskich odciąć, to z jakiej racji człowiek ma wogóle głowe sobie zawracać obcymi? Na szczęście w USA miałem bardzo silne poparcie w osobie mego opiekuna, śp. Zdzicha Zakrzewskiego. Bez niego byłoby trudniej. A to właśnie od niego nauczyłem się robić swoje, bez względu na tzw. „opinię publiczną.”

6. Co by radził Pan osobie, która by chciała pójść w Pana ślady?

MJC: Radzę im nie iść w moje ślady. Po co im kłopoty? A ponadto historia to zajęcie dla arystokratów. Trzeba mieć wielkie środki, aby być niezależnym i wolnym. Albo – nie mając takich środków -- trzeba nie bać się żadnych konsekwencji.

7. Co Pan planuje na przyszłość? Czy chce Pan zmienić czy też rozszerzyć swoją działalność?

MJC: Nie mam pojęcia jak długo będę żył. Ale planuję jeszcze kilka książek, jak Pan Bóg da.

Dziękuje za odpowiedzi.

 

Momotoro
O mnie Momotoro

Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo